Forum Forum klasy A 2007-2010 Strona Główna


Forum klasy A 2007-2010
O wszystkim i o niczym, głębokie tematy i te mniej głębsze.
Odpowiedz do tematu
Sport okiem matmatu
Marian



Dołączył: 20 Wrz 2007
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wroclove

Takie miejsce do wyrażania opinii na temat sportu raczej profesjonalnego, acz nie tylko. Enjoy Very Happy

Wczoraj, zamiast uczyć się biologii, napisałem sobie trochę na temat sytuacji w grupach eliminacji do Euro 2008. Postaram się dokończyć to przed obozem i wrzucić na forum. Pogdybamy sobie, kto awansuje, kto nie i dlaczego Armenia jest lepsza od Belgii.
Właściwie, do zainicjowania topicu sportowo-dyskusyjnego zachęciła mnie sytuacja z meczu, który jeszcze [22:09] trwa (było mi dane obejrzeć tylko jego I połowę... rodzeństwo... :/). Spotkanie piękne, mógłbym rozpisać się o nim na maturze, ale chodzi o sytuację, kiedy piłka w zamieszaniu podbramkowym jednak przekroczyła linię bramkową, a sędzia nie za bardzo wiedział:
1) czy w ogóle przeszła całym obwodem
2) czy wcześniej wszystko było zgodnie z przepisami (zderzyli się bramkarz, obrońca i napastnik).
Na początku popatrzył na piłkarzy. Bramkarz leżał na linii bramkowej i wymachiwał "nie, nie". Napastnik leżał na bocznej siatce i wymachiwał "tak, tak". Potem popatrzył na liniowego. Biedak schował chorągiewkę, żeby broń Boże nie wymachać nic pochopnie i zrobił minę "a bo ja wiem?, zagapiłem się". Po tych trójstronnych konsultacjach uznał, że bramkarz był faulowany i gola nie uznał.
Jakąkolwiek decyzję powinien wtedy podjąć arbiter, jego konsternacja to dla mnie nawet większy argument za wprowadzeniem zapisu wideo niż komedia z mundialu w Korei.
Polecam: http://www.youtube.com/watch?v=Z4iW8pDnft8
Co wy sądzicie o zapisie wideo?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Marian



Dołączył: 20 Wrz 2007
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wroclove

tak, wiem, zadeklarowałem się i niewiele z tego wyszło... teraz to już chyba lepiej jak wrzucę jakieś podsumowanie w sobotę po przedostatniej kolejce eliminacji.

Tymczasem exclusive dla matmatu relacja z obozu sędziowskiego! (Jutro pewnie pan Prezes ją ocenzuruje i wrzuci na stronę szkoły.)

Tadaam...

Obóz sędziowski zareklamowano nam jako „fajnie spędzony czas, ale przy okazji duuużo roboty”. Mimo to większość z nas jechała tam jako na odpoczynek – byleby tylko wyrwać się ze szkoły – w końcu nazwa „obóz” jednoznacznie kojarzy się z wakacjami.
Zderzenie z realiami było mniej bolesne niż w poprzednich latach. Ominęło nas tradycyjne dwugodzinne przemówienie Prezesa na temat UKS „Znicz”, zamiast tego przez zaledwie 25 minut opowiadał Sekretarz klubu.
Od razu po obiedzie zaczęły się wykłady, a pasjonaci chłonęli wiedzę do wypoczętych głów. Uczyli się, że koszykarz nie może stać 3 sekundy w trumnie z żywą piłką, bo wtedy stanie się martwa.
Pierwsza noc była jeszcze luzacka – grało się w karty, rzuciło okiem na książeczki z zasadami i oglądało telewizję.

Drugi dzień to początek gwizdania. Najpierw pod opieką kadry, ale z biegiem czasu coraz bardziej samodzielnie. Stres był ogromny, bo sędzia powinien być zdecydowany i pewny swoich decyzji, ale czas operacyjny zwykle nie wystarczał na przeanalizowanie sytuacji i przyrównanie jej do podrozdziału 17.2.9.4 książeczki z zasadami.
Na dodatek wykładów było coraz więcej, a głowa coraz bardziej przepełniona i zmęczona. W plebiscycie na najpopularniejszą lekturę do poduszki wygrały zasady do siatkówki – 36% przed piłką nożną – 26%.

W niedzielę dalej wkuwaliśmy przepisy i ceremoniały oraz uczyliśmy się jak wypełniać protokoły z mniej niż 10 błędami.
Głównym punktem dnia były egzaminy z michałków. Komisja wzywała do pomieszczenia za zamkniętymi drzwiami troje petentów i maglowała na jaką wysokość powinna odbić się piłeczka pingpongowa swobodnie puszczona 30cm nad stołem (poprawna odpowiedź – 23cm). Za najmniejszy błąd w zeznaniach wyrzucała delikwentów i przyjmowała następną trójkę. Ci, którzy nie douczyli się dokładnie, wracali po kilka razy, a inni czekali cały czas w gotowości, nie wiedząc na kogo padnie kolej. Zajęciem odstresującym o dużej popularności okazało się odśnieżanie pobliskich schodów.
Noc minęła pod znakiem kawy (lub dietetycznego red bulla bez cukru) i czytania wszystkich możliwych zasad do głównych dyscyplin.

Poniedziałek to ostatnie uściślenia, wyjaśnienia i wreszcie punkt kulminacyjny – egzaminy. Najpierw pisemne z protokolanctwa, potem z teorii. Po kolacji nadeszła pora odpytywania ustnego. Najlepsi skończyli przed północą, ale byli tacy, którzy jeszcze o 3 nad ranem ślęczeli przed komisjami i tłumaczyli, że na hali powinno być oświetlenie o natężeniu 1000-1500 luksów mierzone na wysokości 1m nad ziemią lub z cyrklem i linijką wyznaczali wszystkie linie na boisku do piłki ręcznej.
Im później tym gorzej, bo:
w pewnej dyscyplinie w ogóle nie wpisuje się do protokołu upomnień,
w pewnej dyscyplinie upomnienie to żółta kartka,
w pewnej dyscyplinie żółta kartka to 2 minuty,
w pewnej dyscyplinie 2 minuty to wykluczenie,
w pewnej dyscyplinie wykluczenie to czerwona kartka,
w pewnej dyscyplinie czerwona kartka to dyskwalifikacja,
w pewnej dyscyplinie dyskwalifikacja to razem żółta i czerwona kartka.
I bądź tu mądry. O 3 w nocy (GMT +1). Przed komisją wychwytującą najmniejsze zawahania i potknięcia.

No dobra, nie było aż tak źle. W razie czego egzaminatorzy sugerowali zmianę odpowiedzi lub udawali, że nie słyszą. Prędzej czy później większość osiągnęła upragnione poziomy MOSa lub SMSa.

W ostatni dzień odbył się mecz w koszykówkę kadra vs. kursanci. Spotkanie było niezwykle wyrównane, pierwszoklasiści zdobyli pewną przewagę dzięki dobrej obronie i świetnym rzutom za 3 punkty Zdroja, ale w końcu kadrowicze doprowadzili do remisu 27:27.
Ponadto odbyła się pamiątkowa sesja zdjęciowa i wręczenie nagród dla najlepiej prowadzących zajęcia (wyróżnieni to Justyna Herlender oraz Marcin Madziarski – choć wszyscy byli naprawdę wspaniali) i najmilszego kursanta (Franek „łowca bramek” Łuc).
Droga powrotna została słusznie przez większość spożytkowana na nadrobienie zaległości w spaniu, ale w środę w szkole wszyscy i tak byli nieprzytomni.

Obóz był świetny, kadra fantastyczna i z chęcią uczylibyśmy się tak jeszcze do następnego weekendu. Niestety powtórka dopiero za rok.


Post został pochwalony 1 raz
Zobacz profil autora
El. Euro 2008 1/2
Marian



Dołączył: 20 Wrz 2007
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wroclove

kontynuując dzieło zaczęte podczas wkuwania replikacji DNA, na 200 dni przed EURO 2008, oto co następuje:

(legenda - to jest zespół, który już się zakwalifikował, ten zespół jeszcze walczy o awans;
w tabelkach są zespoły i punkty, które mogą zdobyć)


Grupa A

O naszej grupie każdy wszystko wie, a nie chce mi się pisać trzydziestej relacji z meczu Polska-Belgia.
W zamian za to, poczęstujcie się [link widoczny dla zalogowanych], z rozpisanymi wszystkimi przypadkami kolejnej kolejki.

Grupa B była dla mnie od początku grupą śmierci. Obok obydwu finalistów Mistrzostw Świata był tu także ćwierćfinalista tych rozgrywek (Ukraina) oraz czarny koń obecnych eliminacji – Szkocja. Pikanterii dodawała Litwa, która urwała punkty mistrzom globu oraz Gruzja, której snajper z powodu powtarzających się kontuzji musiał niestety zakończyć karierę, a miał szansę powalczyć o tytuł króla strzelców eliminacji.

Litwa 2 – 0 Ukraina
Szkocja 1 – 2 Włochy

Już w drugiej minucie po wrzucie z autu dla Włochów piłka trafiła w pole karne do Di Natale. Skrzydłowy Włoch bez problemu opanował piłkę, bo najbliżsi Szkoci doszli do niego dopiero po paru sekundach. Dograł pod pole bramkowe do Luci Toniego, który nic nie zrobił sobie z marnej asysty obrońcy i bez problemów umieścił piłkę w siatce.
Defensywa szkocka stała w miejscu gorzej niż my swego czasu na przyjęciu zagrywki.
Chwilę później mogło być 2-0, ale po rajdzie Toniego lewą stroną i dośrodkowaniu, Camoranesi skiksował z siedmiu metrów.
Stoperzy Szkocji w kolejnej akcji przecięli ładne, prostopadłe podanie, lecz piłka i tak trafiła do Toniego, który zmusił do wysiłku Craiga Gordona.
W odpowiedzi rzut rożny dla Szkotów. Piłka została wybita na skraj „szesnastki”, McCulloch doszedł do niej i strzelił soczyście z woleja. Po odbiciu od ręki Włocha, piłka wyleciała na kolejny rzut rożny. Sędzia mimo protestów Szkotów nie podyktował zasłużonego rzutu karnego.
Szkoci zaczęli konsekwentnie atakować, ale ich strzały były niecelne lub za lekkie by zagrozić bramce Buffona.
Po pół godziny gry Włosi przeprowadzili świetną kombinacyjną akcję i po chwili Toni, wymieniając piłkę z Camoranesim znaleźli się w szkockim polu karnym. Piękny strzał tego ostatniego z dziewięciu metrów został jeszcze piękniej instynktownie przez Gordona, ale przy dobitce Di Natale nie miał szans. Sędzia nie uznał tego gola, bo boczny arbiter niesłusznie pokazał spalonego.
W doliczonym czasie gry Szkoci mieli idealną okazję do wyrównania z rzutu rożnego, lecz lob Davida Weira został wybity z linii bramkowej przez jednego z obrońców Italii.

Włosi zaczęli drugą połowę od mocnego uderzenia, po dośrodkowaniu pierwszy ich strzał został zablokowany, a drugi wybroniony przez Gordona. Najważniejsza była tutaj postawa szkockich obrońców, którzy znowu grali jak statyści wpatrzeni we Włochów.
Parę minut później rzut wolny dla Włochów z połowy boiska doszedł do wychodzącego na wolne pole Zambrotty, który strzelił ledwo co, ale niedokładnym uderzeniem i tak przysporzył problemów szkockiemu bramkarzowi.
W 64 minucie kombinacyjna akcja Szkotów została zatrzymana faulem na granicy pola karnego. Szkoci znowu ubiegali się o „jedenastkę”, ale tym razem sędzia podyktował rzut wolny z około 18 metrów. Piłka odbiła się od muru i trafiła do ustawionego na czwartym metrze McCullocha, ten strzelił prosto w Buffona, ale dobitka Fergusona znalazła się w siatce. Ferguson był na spalonym, ale tym razem sędzia uznał bramkę.
Zdobyty gol wyzwolił w Szkotach nową energię do ataków. W jednym z nich, zamykający dośrodkowanie McFadden wślizgiem spudłował do praktycznie pustej bramki.
Włosi uznali, że jednak warto by wygrać i zrobili to w doliczonym czasie gry, po dwóch rzutach wolnych z wysokości pola karnego.
Najpierw postraszyli Szkotów dośrodkowaniem Pirlo, po którym o włos Panucci minął się z piłką. Minutę później z drugiej strony dośrodkowywał ten sam Pirlo i ten sam Panucci główkował prosto w okienko.

Pomijając kontrowersyjne decyzje sędziego, Szkoci przegrali głównie z powodu marnej obrony, a z marną obroną na Euro się nie jedzie.
Z drugiej strony szkoda ich, bo jakby wcześniej nie przegrali na wyjeździe z Gruzją lub Ukrainą, mogliby wygryźć starych bywalców finałów i wprowadzić nieco kolorytu do rozgrywek.
Przed tą kolejką było mnóstwo spekulacji „co by było gdyby”, ale zwycięstwo Włochów nad Szkotami wyjaśniło sprawę i dało awans Żabojadom i Makaroniarzom.

W Grupie C właśnie spotkały się dwie zainteresowane strony. Turkowie wygrali z Norwegami i są o punkt do przodu. Niby dużo, ale jednak mało. Norwegia pewnie wygra z Maltą w ostatniej kolejce, ale Turkowie muszą się namęczyć, żeby zdobyć 3 punkty w meczu z Bośniakami. Gdy Turkowie wygrają, na pewno awansują, jeśli nie, od tego macie [link widoczny dla zalogowanych]...

Mołdawia 3 – 0 Węgry
Grecja 5 – 0 Malta
Norwegia 1 – 2 Turcja


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
El. Euro 2008 2/2
Marian



Dołączył: 20 Wrz 2007
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wroclove

Grupa D – najbardziej bramkostrzelna grupa – średnio 3,64 gola na mecz. Aż miło się ogląda mecze z wynikami 13-0, 7-0, 5-2, 6-1, 5-1 itp.
Niemcy i Czechy już w październiku kupiły bilety do Austrii i Szwacjarii, a dwie ostatnie kolejki są czysto rekreacyjne.
Ciekawostka: strzela się w tej grupie najwięcej bramek – 142, ale także bramek samobójczych – 5.
Jan Durica ze Słowacji strzelił jednego samobója dla Niemiec, drugiego dla Walii, a na końcu wreszcie trafił dla swojej drużyny w meczu z San Marino.

Walia 2 – 2 Irlandia
Niemcy 4 – 0 Cypr
Czechy 3 – 1 Słowacja

Cztery zespoły ze środka tabeli mają prawie tyle samo punktów i nawet teoretycznie słaby Cypr, jeśli wygra z Czechami, może zająć trzecie miejsce, a jeśli przegra, szóste.
Siódma drużyna to bijące rekordy San Marino. Grało 11 meczy i 11 meczy przegrało, tracąc przy okazji 52 bramki. Jeśli w ostatnim meczu straci 8 goli (co jest całkiem możliwe), to uzyska imponujący wynik 60, czyli równo 5/mecz.

Grupa E – moimi faworytami byli Chorwacja i Izrael, ale tylko ci pierwsi pojadą w Alpy.

Wygrana w Tel Awiwie dałaby podopiecznym Guusa Hiddinka awans i zarazem wyrzucenie z Euro Anglików. Mecz potoczył się w inną stronę i teraz szanse Rosjan są minimalne... [link widoczny dla zalogowanych]:

Andora 0 – 2 Estonia
Macedonia 2 – 0 Chorwacja
Izrael 2 – 1 Rosja

Już na początku gracze z Izraela mogli objąć prowadzenie, kiedy niepilnowany Youssi Benayoun dostał piłkę na piętnasty metr, ale za długo się z nią bawił i w końcu rosyjscy obrońcy oddalili zagrożenie od swojej bramki.
Co się odwlecze..., to w końcu się strzeli. Minutę później Barda wyszedł do idealnej prostopadłej piłki od Itzakiego i lobem posłał piłkę nad wychodzącym bramkarzem. Dziesiąta minuta, 1-0 dla Izraela.
Po kolejnych dziesięciu, Bar Buzaglo zmarnował szansę podwyższenia na 2-0, ale arbiter boczny i tak pokazał spalonego.
Przed przerwą Rosjanie ruszyli do ataku, ale strzały Bilyaletdinova i Anyukova (pisownia angielska, nawet nie próbowałem przerabiać na cyrylicę) nie szły w światło bramki.
Po zmianie stron goście znowu zaatakowali, lecz, będąc sam na sam, dalej podawali do kolegów. Za mało egoizmu poskutkowało tym, że Anyukov, który w końcu uderzył, trafił wprost w ręce bramkarza.
W 60. minucie Rosjanie wymieniali swobodnie piłkę wzdłuż Izraelskiego pola karnego, znowu nikt się nie kwapił do strzału, a ni z tego ni z owego Bilyaletdinov wbiegł w pole karne i wyrównał. Ojjjjj, obrona okropnie zaspała.
O tego momentu Rosjanie osiągnęli niewielką przewagę i to oni konstruowali więcej akcji. W końcówce Sychev wyszedł na świetną pozycję po prostopadłym podaniu Arshavina, ale naciskany przez obrońców uderzył w słupek.
Remis nie był dla Rosjan taki zły i w doliczonym czasie gry rozgrywali piłkę w linii obrony, wyczekując końcowego gwizdka. Omer Golan, który pojawił się na boisku w drugiej połowie, zaatakował jednego z obrońców i zmusił go do błędu. Piłkę przejął Barda, po chwili oddał ją Golanowi i ten pokonał Gabulova.

Magia Hiddinka nie zadziałała tym razem i trzy punkty zostały nad Morzem Śródziemnym. Izrael w drugich eliminacjach z rzędu gra jak równy z równym z najlepszymi zespołami, a mimo to nie awansuje przez stratę kilku punktów. (Rok temu opisywałem mecz Izrael 3-4 Chorwacja, naprawdę, istne cudo!)

W Grupie F znajduje się największa niespodzianka tych eliminacji – Irlandia Północna. Losowana z szóstego koszyka (wspólnie z takimi potęgami futbolu, jak Mołdawia, Białoruś lub Gruzja) przez dłuższy czas prowadziła w grupie i, gdyby nie głupie jesienne porażki z Łotwą i Islandią, miałaby już zapewniony awans.

Łotwa 4 – 1 Liechtenstein
Irlandia Płn. 2 – 1 Dania
Hiszpania 3 – 0 Szwecja

Wygrana z Danią przedłużyła hipotetyczne szanse Irlandii Płn. na wejście do Euro, ale i tak są one najmniejsze z możliwych. [link widoczny dla zalogowanych]

Grupa G to walka trzech ekip, które w meczach bezpośrednich zdobyły tyle samo punktów. W spotkaniach z innymi drużynami Rumuni i Holendrzy osiągnęli same zwycięstwa, za to Bułgaria dwukrotnie podzieliła się punktami z Albanią, dlatego to ona nie pojedzie do Austrii i Szwajcarii

Bułgaria 1 – 0 Rumunia
Albania 2 – 4 Białoruś
Holandia 1 – 0 Luksemburg


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Enye



Dołączył: 17 Wrz 2007
Posty: 110
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: stont.

Podziwiam za chęci.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Marian



Dołączył: 20 Wrz 2007
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wroclove

Takie pisanie naprawdę odpręża i wyluzowuje ;D polecam ;P


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Marian



Dołączył: 20 Wrz 2007
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wroclove

Parę dni temu pojawił się świetny artykuł przygotowany przez ekipę zczuba.pl. W sumie, to prawie wszystkie ich artykuły i relacje są świetne, ale ten poniżej jest naprawdę genialny.

polecam nie tylko dla fanów piłki nożnej: [link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
aaa4



Dołączył: 28 Sie 2018
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Prowadzone przez nich nowoczesne gospodarstwa rolne i hodowla bydla przynosila mi ogromne zyski az do czasu, gdy sasiedzi nie zaczeli sie od nich uczyc i ich nasladowac. Ale i pozniej dawaly dobre dochody, nawet po odliczeniu zyskow wyzwolencow. Zreszta nie sadze, aby mnie bardzo oszukiwali, choc w krotkim czasie obydwaj stali sie bogaci. Nauczylem ich brania przykladu ze mnie w sprawach handlowych. Na dluzsza mete uczciwosc, zdrowy rozum i umiar sa bardziej oplacalne niz krotkowzroczne, choc na oko zyskowne oszustwo.

W rezultacie tego wszystkiego gdy otrzymalem godnosc czlonka senatu, moglem powolywac sie na posiadanie majatkow ziemskich nie tylko w Italii, ale i w Brytanii. Zeby wyprobowac cierpliwosc senatu, a takze dla zrownowazenia mojej w nim pozycji, Neron mianowal senatorami rowniez kilka innych osob, ktorych reputacja nie byla lepsza od mojej. Musze przyznac, ze niewyraznie sie czulem, gdy po raz pierwszy uczestniczylem przed posiedzeniem senatu w skladaniu ofiar pod skrzydlami bogini Zwyciestwa. Po kilku tygodniach odwazylem sie i wystapilem z prostym przemowieniem. Przychylnosc ojcow senatorow bardzo mi pomogla przy wyborze do komisji - zawsze odczuwali niedobor specjalistow, ktorzy przedkladaliby obowiazki wobec ojczyzny nad wlasna wygode.

Tak wiec zostalem senatorem, jak sobie tego zyczyla Klaudia. W czasie glosowania wobec mnie nie wysuwano zadnych zarzutow jak tylko ten, ze nie osiagnalem przepisanego regulaminem wieku. Zarzut wywolal zreszta gromki smiech, bo bariere wieku lamano tak czesto, ze ten punkt regulaminu dawno stracil znaczenie. Oczywiscie wszyscy dobrze wiedzieli, co nalezy mi zarzucic, ale nikt sie na to nie odwazyl. Poniewaz moja kandydature zglosil sam Neron, przeto praktycznie rzecz biorac wybrano mnie niemal jednomyslnie. Nie zastanawialem sie, kto glosowal przeciwko, bo ktorys z nich podszedl do mnie po posiedzeniu i wyjasnil z usmiechem, ze troszczac sie o zachowanie rangi senatu jego czlonkowie chetnie nie przeglosowuja jednomyslnie mniej waznych wnioskow cesarza. Postanowilem dobrze zapamietac to pouczenie.

Chcialbym Ci zwrocic uwage, ze czlonek senatu stoi wyzej niz krol. Zapamietaj to sobie, moj chlopcze! W wielu krajach sojuszniczych tylko dlatego zachowalismy wladze krolow, ze inaczej musielibysmy wyniesc tych krolow do godnosci senatorow Rzymu! Mowie o tym, poniewaz nie bylem tego swiadomy, gdy zostalem czlonkiem senatu - dopiero pozniej powiedziano mi o tym, abym umial zachowywac tradycje i cenic wartosc wlasnej pozycji.

Prawda jest, ze za moich czasow senatorami zostawali ludzie o wiele mniej ode mnie warci. Dla utrzymania autorytetu i prestizu senatu zaczalem glosowac przeciwko ich mianowaniu. Chce Cie przekonac, ze czlonkiem senatu zostalem w sposob honorowy. Powodowany pycha nie poslalem ojcom senatu darow przed glosowaniem, chociaz ze wzgledu na Twoja przyszlosc koniecznie chcialem osiagnac te godnosc. Po skonczonym glosowaniu oczywiscie poslalem senatorom tradycyjne dary. Takze tym, ktorzy glosowali przeciwko mej kandydaturze. To posuniecie ulatwilo mi sytuacje i wzbudzilo szacunek.

Opowiadalem tak duzo o wszystkim, co sie wydarzylo w zwiazku z wykryciem sprzysiezenia Pizona wcale nie dlatego, zebym sie usprawiedliwial. Nie widze zadnych powodow po temu. Chcialem tylko wyrzucic z siebie wszystko az do bolesnego konca. Tak, zgadles, ze mysle o Antonii. Jeszcze teraz, po latach, lzy naplywaja mi do oczu, gdy mam zrelacjonowac jej los.

Zaraz po samobojstwie Pizona Neron nakazal postawic wa


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Sport okiem matmatu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 1 z 1  

  
  
 Odpowiedz do tematu